Jak wspominałam wcześniej mam suchą skórę. Skończył mi się poprzedni balsam, więc przemierzałam wszesz i w zdłóż Rossmanna w poszukiwaniu jakiegoś balsamu. Zdecydowałam się niestety na Lirene dermoprogram intensywna regeneracja mleczko dla skóry suchej i szorstkiej. Produkt był z serii "dobra cena na do widzenia". Wieczorem przekonałam się dlaczego żegnali to mleczko!
Ale od początku. Butelka jest praktyczna, miesci w sobie 250 ml. Wg producenta skutecznie regeneruje i odżywia skórę, dzięki specjalistycznej formule lipidowej. Lekka konsystencja sprawia, że mleczko łatwo się rozprowadza i... STOP!!! Zatrzymajmy się na chwilę i pochylmy się nad tym zdaniem. Czegoś takiego w życiu nie używałam i mam nadzieję nigdy nie będę!!! Rozprowadza się fatalnie!!! Nie wiem czy chodzi o to, żeby robić sobie masaż próbując na siłę wmasować produkt w skórę. Zagadka od producenta? To jest powód dla którego już więcej nie kupię tego produktu (chociaż cenię sobie np. maseczki Lirene). Wchłania się niezbyt szybko, ale skóra faktycznie jest nawilżona i to jest zdecydowany i jedyny plus.
Ale od początku. Butelka jest praktyczna, miesci w sobie 250 ml. Wg producenta skutecznie regeneruje i odżywia skórę, dzięki specjalistycznej formule lipidowej. Lekka konsystencja sprawia, że mleczko łatwo się rozprowadza i... STOP!!! Zatrzymajmy się na chwilę i pochylmy się nad tym zdaniem. Czegoś takiego w życiu nie używałam i mam nadzieję nigdy nie będę!!! Rozprowadza się fatalnie!!! Nie wiem czy chodzi o to, żeby robić sobie masaż próbując na siłę wmasować produkt w skórę. Zagadka od producenta? To jest powód dla którego już więcej nie kupię tego produktu (chociaż cenię sobie np. maseczki Lirene). Wchłania się niezbyt szybko, ale skóra faktycznie jest nawilżona i to jest zdecydowany i jedyny plus.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Komentuj. Nie obrażaj.
Dziękuję!