Pierwszy raz mam do czynienia z produktem firmy INNOVATIVE PHARMA SOLUTIONS POLSKA. Szukałam czegoś lekkiego na lato i dałam się namówić pani aptekarce na wypróbowanie kremu nawilżająco- matującego do cery mieszanej BIOLIQ 25+. Musiałam w tym momencie doznać pomroczności jasnej lub innej dziwnej zawiechy, bo kupiłam produkt na lato, który nie ma ochrony UV!! Wytłumaczyłam to sobie tym, że przecież używam mojego super kremu BB (kliknij!), który chroni przed promieniami słonecznymi. Najważniejsze- jest lekki i silnie matuje (wg farmaceutki).
Pierwsza aplikacja na oczyszczoną i osuszoną skórę twarzy. Krem dość szybko się wchłonął, pozostawił miły, delikatny zapach. Po kilku godzinach od aplikacji zwróciłam uwagę, że twarz świeci się standardowo w strefie T. Stwierdziłam, że skóra musi sie przyzwyczaić. Cóż... Minęło trzy miesiące i nadal skóra się świeci, no tak długo się chyba nie przyzwyczaja!
Producent obiecuje, że krem normalizuje pracę gruczołów łojowych, zapewniając widoczny efekt matujący. Aloes wspomaga regenerację naskórka, wygładza, ujędrnia i uelastycznia skórę. Ponadto chroni przed szkodliwym wpływem wolnych rodników. Co trzeba mu oddać i jest w tym naprawdę świetne to nawilżanie. Po każdej jego aplikacji wyrażnie czuję, że wnika w naskórek, szkoda tylko, że nie matuje. Dlatego mam dylemat, jeśli go kupię to tylko jako krem nawilżający, bo jako matujący to kompletna porażka.
Oj zdarza się, ze panie aptekarki coś mówią co się zupełnie nie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńNie znam firmy kompletnie, kiedyś wydawało mi się,że tylko produkty apteczne są mi w stanie pomóc i tylko takich używałam, często jednak te produkty niczym nie różnią się do drogeryjnych tylko ceny mają zawyżone:)
OdpowiedzUsuń@Malina @Iwonaja macie obie racje! Wydawało mi się, że:
OdpowiedzUsuńA) W aptece na pewno muszą się znać na kremach, przecież sami często je robią.
B) W aptece kremu muszą być lepsze i bardziej dopasowane, takie swoiste paraleki.
No cóż muszę szukać dalej kremu idealnego... A może możecie mi coś polecić do cery mieszanej?
Zupełnie nie znam. A prawda też jest taka, że w aptece często polecają produkty, które "należy" polecać, i to wcale nie bezinteresownie (żona mojego taty jest farmaceutką).
OdpowiedzUsuńA po tym czasie już dawno powinny być efekty...
No cóż... Moja naiwność czasami nie zna granic :) Muszę chyba ponownie wrócić do Biodermy.
OdpowiedzUsuńkurczę a szkoda, faktycznie zapowiadał się ciekawie. Ja też używałam kilki kremów, które miały zmatowić, ale jakoś tego nie robią dlatego już zwątpiłam, że to jest w ogóle możliwe :P
OdpowiedzUsuńNo właśnie. To jest najgorsze, że nie ma nic takiego co faktycznie by zmatowił, ale nie przesuszył... Przynajmniej ja nie trafiłam na nic takiego. Jakbyś jednak znalazła, nie hamuj się i od razu wrzucaj na bloga :)
OdpowiedzUsuńNa jesień wszystko powinno być milutkie i cieplutkie, też jestem tego zdania. Tym bardziej, że nienawidzę zimna, szarości, a jeszcze bardziej zimy...
OdpowiedzUsuńJa lubię zimę, ale tylko tą śnieżną i nie mroźną. Najbardziej nienawidzę wilgoci, która się wciska w każdy zakamarek. Brrrr... Zima powinna trwać od 2tyg. przed Gwiazdką do 7 stycznia, a potem już ma być ciepło i słonecznie.
OdpowiedzUsuńSame wielotomowe, albo trylogie - bo takie kocham!!!
OdpowiedzUsuńI żeby każdy mógł sobie wybierać, hi hi hi
Ale mi wyobraźnia figluje :)
O! Koniecznie jeszcze kryminały i biografie i przygodę i historyczne! To by było coś!
OdpowiedzUsuń