Długo mnie tutaj nie było, a to wszystko przez bardzo stresujący piątek, naprawdę dawno nie byłam tak bardzo zdenerwowana jak tego dnia, więc stwierdziłam, że nie będę mojej frustracji i bezsilności wywlekać Wam na początek weekendu, który na szczęście został w moim przypadku uratowany przez 3 godzinny maraton zumby. W niedziele natomiast porządkowałam grób dziadków, a później J. porwał mnie na spacer zakończony przepysznym obiadem w poznańskiej Concordia Design (polecam jeśli zawitacie do stolicy Pyrlandii zobaczcie sobie jak można studiować sztukę). Sądziłam, że skoro weekend okazał się taki fajny to i poniedziałek będzie OK. Niestety, w pracy przywitały mnie same przykre wiadomości i temperatura 18 (!!) stopni. Skończyło się na początkach zapalenia pęcherza, które na szczęście w porę zatrzymałam. Wtore nie okazał się być niestety lepszy. Stwierdziłam, że tak dłużej być nie może. Przemarznięta, zrezygnowałam z cyclingu na rzecz gorącego prysznica i generalnie poprawianiu sobie humoru czymś miłym tylko dla mnie. Wybór był oczywisty- koniec października, więc jeszcze rzutem na taśmę załapię się na maseczkowy tag :) Po tym przydługim wstępie przedstawiam Wam mojego pocieszyciela: maska- kompres nawilżająco- odprężająca na twarz, szyję i pod oczy TOŁPA, którą otrzymałam od Maliny.
Do sięgnięcia po nią skłonił mnie opis: nawilża, łagodzi podrażnienia, regeneruje i odpręża. O tak! Tego ostatniego było mi potrzeba! Maska jest treściwa, o bardzo delikatnym, prawie niewyczuwalnym zapachu. Jedna część zawiera 6ml produktu, co całkowicie można wykorzystać na twarz, szyję oraz dekolt. Muszę przyznać, że początkowo miałam dziwne uczucie jakby opatulenia, przytłoczenia skóry, ale po chwili efekt minął i mogłam się odprężyć na kanapie czekając 15 minut n aefekt. Muszę przyznać, że czekałam tych minut 25, bo oglądałam The Simpsons :) Zdziwiło mnie to, że maskę zmywam wodą, a nie pozwalam jej się samoczynnie wchłonąć.
Teraz siedzę sobie i dzielę się z Wami moimi wrażeniami. Skóra jest naprawdę nawilżona, aż miło dotykać policzka czy szyi. Zaczerwienienia, które miałam od suchego powietrza w biurze i/lub mrozu na zewnątrz, zniknęły! Rewelacja! Dodatkowo plusem jest opakowanie i sposób informowania użytkowników o produkcie. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię kiedy producent zwraca się z przymrużeniem oka. Zobaczcie zresztą same:
Skład maski jest naprawdę naturalny, a mamy w nim: torf tołpa, ekstrakt z kiełków pszenicy, drożdży i hialuronianu sodu, nawilżający kompleks aturalnych węglowodanów, fucogel, olej macadamia, olej jojoba, masło shea. Dodatkowo nie znajdziecie w produkcie sztucznych barwników, PEG-ów (cokolwiek to jest, ale brzmi groźnie), silikonów, olejów parafinowego oraz parabenów. Samo opakowanie jest przyjazne dla środowiska- poddawane recyclingowi.
Muszę przyznać, że to pierwszy produkt Tołpy, które użyłam i jestem bardzo, bardzo zadowolona. Chętnie sprawdzę ich balsamy do ciała, bo wiem, że mają w swojej ofercie. Możecie coś w tym temacie polecić?
PS Jutro pojawi się wpis związany z Halloween, choć się broniłam... Nie wiem czy uda mi się coś skrobnąć 1 lub 2 listopada- jadę na gościnne występy do Berlina, ale w weekend postaram się nadrobić. Mam nadzieję, że uda mi się popelnic post o oleju rycynowym, tak więc stand-by!
Do sięgnięcia po nią skłonił mnie opis: nawilża, łagodzi podrażnienia, regeneruje i odpręża. O tak! Tego ostatniego było mi potrzeba! Maska jest treściwa, o bardzo delikatnym, prawie niewyczuwalnym zapachu. Jedna część zawiera 6ml produktu, co całkowicie można wykorzystać na twarz, szyję oraz dekolt. Muszę przyznać, że początkowo miałam dziwne uczucie jakby opatulenia, przytłoczenia skóry, ale po chwili efekt minął i mogłam się odprężyć na kanapie czekając 15 minut n aefekt. Muszę przyznać, że czekałam tych minut 25, bo oglądałam The Simpsons :) Zdziwiło mnie to, że maskę zmywam wodą, a nie pozwalam jej się samoczynnie wchłonąć.
Teraz siedzę sobie i dzielę się z Wami moimi wrażeniami. Skóra jest naprawdę nawilżona, aż miło dotykać policzka czy szyi. Zaczerwienienia, które miałam od suchego powietrza w biurze i/lub mrozu na zewnątrz, zniknęły! Rewelacja! Dodatkowo plusem jest opakowanie i sposób informowania użytkowników o produkcie. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię kiedy producent zwraca się z przymrużeniem oka. Zobaczcie zresztą same:
Skład maski jest naprawdę naturalny, a mamy w nim: torf tołpa, ekstrakt z kiełków pszenicy, drożdży i hialuronianu sodu, nawilżający kompleks aturalnych węglowodanów, fucogel, olej macadamia, olej jojoba, masło shea. Dodatkowo nie znajdziecie w produkcie sztucznych barwników, PEG-ów (cokolwiek to jest, ale brzmi groźnie), silikonów, olejów parafinowego oraz parabenów. Samo opakowanie jest przyjazne dla środowiska- poddawane recyclingowi.
Muszę przyznać, że to pierwszy produkt Tołpy, które użyłam i jestem bardzo, bardzo zadowolona. Chętnie sprawdzę ich balsamy do ciała, bo wiem, że mają w swojej ofercie. Możecie coś w tym temacie polecić?
PS Jutro pojawi się wpis związany z Halloween, choć się broniłam... Nie wiem czy uda mi się coś skrobnąć 1 lub 2 listopada- jadę na gościnne występy do Berlina, ale w weekend postaram się nadrobić. Mam nadzieję, że uda mi się popelnic post o oleju rycynowym, tak więc stand-by!
Kurka ja mam wrażenie że sporo dziewczyn miało dzisiaj gorszy dzień i poprawiło sobie humor zakupami i kosmetykami :D [no, bo witam w klubie kiepskiego wtorku!]
OdpowiedzUsuńJa dostałam paczkę z samymi dobrociami i kupiłam kilka rzeczy i od razu żyje się lepiej hehe :)
U mnie to chyba taka seria od piątku... Jutro musi być lepszy dzień! :)
UsuńJutro będzie na pewno lepiej!! :))
UsuńTrzymaj kciuki :)
UsuńZdecydowanie przydałaby mi się taka maseczka, będę się za nią rozglądać.
OdpowiedzUsuńŻyczę udanej środy!:)
Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć ;)
Usuńmartwiłam się o Ciebie, tyle dni nie było Cię widać ani słychać :) nie miałam nic od Tołpy nigdy, boszeee ile ja rzeczy jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńDłuuuga historia do opowiadania, ja też nie miałam jeszcze wieeeelu rzeczy, jak dzisiaj wygram w totka to sobie kupię co będę chciała :P
Usuńa mi możesz kupić nowe kuleczki Guerlain :p
UsuńJeśli tylko trafię w totka- masz to jak w banku.
UsuńNie tylko ja widzę ciężko zaczęłam tydzień, już nie mówiąc o dniu dzisiejszym...:P Na szczęście już zaczęłam weekend i czas się odprężyć przy masce :D
OdpowiedzUsuńTy szczęściaro! Też już bym chciała weekend, a przede mną jeszcze środa w biurze, ale potem- Hallo Deutschland :D Życzmy sobie nawzajem miłej reszty tygodnia :)
UsuńŻyczę! Miłego pobytu u zachodnich sąsiadów :D
Usuńmnie kuszą żele do twarzy tej firmy :)
OdpowiedzUsuńNie wiedzialam, że mają również żele do twarzy. Muszę jeszcze dogłebnie przyjżeć się tej firmie :)
UsuńTołpa produkuje żele do twarzy dla Biedronki ;) Więc można tanio kupić dobry żel.
UsuńO! Dzięki za cynk! Nie wiedziałam, że Biedronka ma takie kosmetyki.
Usuńtołpa jest w rossmannie :) ok 25 zł za żele i toniki :)
UsuńMi dzień minął całkiem przyjemnie, tylko ta buba na dworze, brr! Ale nie martw się, jutro będzie lepiej,a lada moment będą rogale na poprawienie humoru :) Kochana, a gdzie chodzisz na zumbę? :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie!!! Rogale! Już 11 listopada zerokaloryczne rogale :D Dzięki Lena! Na zumbę chodzę do pure w Pestce :)
UsuńJa mam bardzo podobnie,kiszka wczoraj i dzisiaj w pracy i humor do kitu,dlatego dzisiaj była kąpiel w z musującą kulą Organique oraz maseczka na twarz:-)
OdpowiedzUsuńTrzeba się jakoś dopieszczać w ten zły czas, prawda? Mam nadzieję, że środa będzie już dla wszystkich pomyślna. Ściskam Cię cieplutko!
UsuńOd soboty męczę się z opuchniętą buzią i ropą w dziąsłach, więc humoru nie mam wcale, a antybiotyki też coś nie chcą pomagać...
OdpowiedzUsuńOj, współczuję :( Mam nadzieję, że w końcu antybiotyki poskutkują. Ja miałam kiedyś taki torbiel przy dziąsłach i oprócz antybiotyków, musiałam robić kompresy z szałwii, faktycznie pomogło. Trzymaj się i nie daj!
UsuńChwilowo Muffinko nie mam pieniążków żeby wysyłać, ale dziękuję :*:) Jesteś Kochana :*:) Miłego wyjadu :*:)
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość :)
Usuńudzieliłam Ci odpowiedzi pod moim postem, zajrzyj koniecznie :)
OdpowiedzUsuńjesli Ci sie spodobało to zapraszam również do obserwowania bloga :) pozdrawiam ;)
Dziękuję!
UsuńNigdy nie używałam niczego z tołpy :)
OdpowiedzUsuńCzas to zmienić :) Mam nadzieję, że uda mi się dzisiaj w Biedronie upolować żele, zgodnie z informacją od Madame Peacock te biedronowe to w rzeczywistości Tołpa.
UsuńOJ, i ja mam gorsze dni teraz. Ale jeszcze wyjdziemy na prostą ;)
OdpowiedzUsuńW końcu zawsze po burzy wychodzi słońce. Kiedyś ;)
UsuńJa wczoraj też oglądałam Simpsonów:P
OdpowiedzUsuńMaseczek z Tołpy nie znam, ale kiedyś używałam kremu na naczynka właśnie z tej firmy.
Byłaś zadowolona? Ja właśnie szukam kremu na zimę do cery naczynkowej.
Usuń