Uzbierało mi się kilka pustych opakowań, a że cierpię ostatnio na deficyt miejsca niestety nie tylko w szafach, ale w całym mieszkaniu, to muszę szybko się ich pozbyć. Przygotowanie do przeprowadzki nie jest niestety łatwe, ale przejdę już do meritum.
Produkty, które zużyłam to:
- jedwab do włosów Biosilk,
- nawilżający krem do stóp Avon Foot Works ,
- ekspresowa odżywka regeneracyjna do włosów Gliss kur Hair repair
- serum do biustu Push-up Eveline
- płyn do higieny intymnej Intima Ziaja
Biosilk to synonim produktów do włosów z jedwabiem. Ten płynny jedwab nakłada się na mokre jeszcze końcówki. Nie wolno zapomnieć, aby nie przesadzać z aplikacją, bo wlosy zamiast odżywienia, będą płaskie i tłuste.
Intensywnie nawilżający krem do stóp Avon Foot Works. Zwykle staram się nie kupować kremów z katalogu wysyłkowego. Teraz przypomniałam sobie dlaczego! Chciaż krem ślicznie pachnie lawendą i na samym początku wydawało się, że nawilża to niestety po jakiś 15 minutach stopy są tak samo suche jak przed aplikacją. Szkoda.
Wg mnie prawdziwa rewelacja dla długich włosów. Chociaż nie jestem włosomaniaczkom, to wiem, że ta odżywka robiła im dobrze. Ułatwia rozczesywanie, końcówki chroni przed rozdwajaniem końcówek, a kompleks z płynną keratyną naprawia uszkodzenia zarówno zewnątrz jak i wewnątrz włosa. A jako, że jestem leniwa to najbardziej podoba mi się to, że nie muszę jej spłukiwać :)
Hmm... Zdjęcie specjalnie mi niestety nie wyszło (z resztą na każdym są jakieś dziwne cienie, ale wybaczcie, zwijam się z bólu w pierwszym dniu okresu), ale zapewne znacie tą tubkę z drogerii :) Wg producenta jest to superskoncentrowane serum modelujące do biustu- powiększa biust nawet o jeden rozmiar. No cóż, stosowałam je regularnie przez 8 tygodni, ale rozmiar pozostał ten sam. Niestety. Skóra jest bardziej jędrna, to niezaprzeczalny fakt, jedwabista w dotyku, a może i wymodelowana. Co jest jeszcze ważne przy tym serum, a właściwie przy każdym specyfiku do biustu: PROFILAKTYKA!! Podczas aplikacji warto zbadać piersi! Kilka chwil poświęcone temu zajęciu może nas uratować przed rakiem!
Płyn do higieny intymnej Ziaja jest tani, butelka pojemna i zapewnia długotrwałe uczucie świeżości. Niestety ma również wady. Pierwsza i dla mnie dyskwalifikująca to konsystencja. Dla mnie jest zbyt płynna. Zapach jest również mydlany i chociaż go nie zawiera a ma w sobie ekstrakt z szałwii, kwas mlekowy i D-panthenol. Jakoś nie czuję się do tego płynu przekonana...
Tak właśnie zawsze się zastanawiam, gdzie chowacie te wszystkie puste opakowania. U mnie nie ma szans na kolejne pudło z czymkolwiek...
OdpowiedzUsuńbiosilk... nie lubie :/
OdpowiedzUsuńBiosilk juz od dawna gosci na mojej liscie rzeczy, ktore musze kupic bedac w Polsce!
OdpowiedzUsuńMarta Figluje: U mnie wygląda na dzień dzisiejszy jakbym żyła wśród kartonów, czuję się prawie jak Hanka Mostowiak :D
OdpowiedzUsuńWykowna: Biosilk uratował moje włosy po prostownicy i generalnie czuję, że po jego użyciu są inne, aczkolwiek niespecjalnie odpowiada mi zapach, nie można mieć wszystkiego :)
moje zużycia zawsze stoją w kąciku za pralką, przeprowadzkę miałam pół roku temu a nadal mam kilka kartonów nierozpakowanych bo to poodbno świętości mojego Tomasza,więc nie można się tykać:D. Biosilka kiedyś namiętnie używałam, teraz nakładam olej więc mam gładkie w miarę włosy:0
OdpowiedzUsuńPrzeprowadzałam się tylko (dla mnie to aż) 2 razy i 3 raz już napawa mnie przerażeniem. Pocieszam się, że najważniejsze to logistyka i zaplanowanie wszystkiego. Dopóki nie stracę w nocy zębów przewracając się o jakiś karton- będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńJa też mam za sobą przeprowadzki w ilości sztuk trzy i pewnie to nie koniec bo wynajmujemy mieszkanie więc nigdy nie wiadomo kiedy kartony szykować nigdy, blee przeraża mnie to jak sobie pomyślę :( a Ty zmieniasz miasto czy tylko mieszkanie?
OdpowiedzUsuńTaak, przeprowadzki są beee... Zmieniam nie tylko miasto, ale i kraj, na szczęście niezbyt daleko, bo niecałe 300 km od domu (jak teraz to napisałam, to wcale nie wydaje się to tak blisko), jeszcze tylko 2 miesiące. W przeprowadzkach jedyne fajne jest to, że możesz sobie urządzić mieszkanie, wypróbować coś co np. w starym mieszkaniu nie byłoby możliwe :)
OdpowiedzUsuńLubię ten jedwab ;)
OdpowiedzUsuńoj tak dobry krem pod oczy to skarb chociaż ja mam też wrażliwe oczy i wiele specyfików niby też dla wrażliwców powoduje u mnie ból i płacz ;)
OdpowiedzUsuńJako wrażliwiec oczny doskonale Cię rozumiem Marilyn. Łączę się w bólu :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taki jedwab ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że jedwab ma sporą rzeszę fanów :) I słusznie!
OdpowiedzUsuń