Początek października, czyli na blogach pojawiają się informacje o glossy- i innych boxach. Wczorajsza przesyłka była już piąta (wiem, bo zostawiam sobie pudełeczka). Tym razem było aż 6 kosmetyków.
Zawsze podziwiam z jaką pieczołowitością wszystko jest zapakowane. Aż żal rozwiązywać i sprawdzać co jest w środku, ale cóż... Ciekawość i tym razem zwyciężyła i czym prędzej sprawdziłam co tym razem dla mnie przygotowano.
Moim oczom ukazało się pięć produktów, bo szósty ukrył się pod tymi czarnymi wypełniaczami (czy jak to się nazywa). Wszystkie estetycznie zapakowane (najbardziej wizualnie podoba mi się balsam z masłem Shea od Organique), a do zestawu należą:
- Biosiarczkowy żel oczyszczający z Balneokosmetyki Malinowy Zdrój w wersji pełnego produktu (mam już taki wraz z maseczką za sprawą Figlującej Marty :) więc ten zostawiam mamie,
- wspomniany wcześniej balsam od Organique, fajnie pachnie, liczę na pełne odżywienie skóry,
- stymulujący peeling do ciała Home Spa Pat & Rub, zapachowo zdecydowanie mi nie podchodzi, przypomina jakieś lekarstwo na walerianie IGIT!
- Maska do włosów Karite Rene Furterer, wiem, że się nie zawiodę, bo miałam jej pełną wersję (150 zł za maskę to ekstrawagancja, ale mogę sobie na nią pozwolić jeśli jest na spółkę z mamą i to zaraz po wypłacie),
- tym razem kosmetykiem do makijażu był cień do powiek z serii Fresh Minerals o nazwie Evil Eyes, nazwa wg mnie nie trafiona, bo błękit to kolor aniołów, ale cóż, nie ja pracuję w marketingu ;)
- Last but not least: The secret soap store Mydło Argan & Goats, jestem bardzo ciekawa tego produktu.
Zdjęcie niezbyt wyszło, ale ten błękit jest dokładnie taki sam na powiekach |
Innowacyjne w tym pudełku były dwie rzeczy. Pierwsza: dużo bardziej praktyczniejsza ulotka z opisami zawartych produktów. Bardzo zgrabna i czytelna.
Druga: temat Home Spa. Idealnie uważam wpasowuje się w jesienną porę roku, gdzie wszystko zwalnia. My również, więc warto ten czas poświęcić sobie i trochę rozleniwić się jeśli nie w prawdziwym SPA, to chociaż tym, które możemy stworzyć same we własnym domu :)
A Wy co otrzymałyście w październikowej przesyłce Glossy?
nie mam pudełka,ale przyznaję ostatnie numery bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńNiezle sie prezentuja, fakt :)
UsuńJa też nie mam tego pudełeczka :) ale czekam na recenzje :)
OdpowiedzUsuńPostaram sie nie zawiesc :)
UsuńBardzo podoba mi się ta edycja :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa jestem żelu do mycia twarzy :)
Zel na pewno zrecenzuje w osobnej notce, moze jeszcze w tym tygodniu, bo wart poznania :)
UsuńNie subskrybuję boxa, ale zgadzam się co do idealnej pory na wieczorne spa w domowym zaciszu :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze podzielasz moje zdanie :)
UsuńMiłego testowania Malinowego Zdroju. To znam i polubiłam :)
OdpowiedzUsuńTez go bardzo lubie. W polaczeniu z maseczka daje swietny efekt!
UsuńI kremem, który też jest niesamowity :)
UsuńNa krem już się niestety nie skusiłam, ale jak tylko obecny skończę to nadrobię to niedopatrzenie :)
UsuńZrezygnowałam z subskrybcji GB,jedyne co mnie w tym pudełku pociąga to Organique:-)
OdpowiedzUsuńA znasz Malinowy Zdroj? Razem z maska na wlosy to, wg mnie, najlepszy produkt ze wszystkich produktow.
Usuńtyle wspaniałych rzeczy pojawia się na blogach i koniecznie muszę zamówić GB!
OdpowiedzUsuńPiszesz- masz :) Wysłałam Ci zaproszenie, jeśli je przyjmiesz, otrzymam dodatkowo punkty za Twoje zamówienie :D
Usuńwłaśnie znalazłam na poczcie ;) . Muszę sprawdzić jak stoję finansowo i jeśli będzie OK, obiecuję wykorzystać zaproszenie :)
UsuńDziękuję za miłe słowa:*
OdpowiedzUsuńZawartość Twojego pudełka podoba mi się bardziej niż mojego, a mam szczególnie na myśli ten Biosiarczkowy żel oczyszczający oraz balsam od Organique. Bardzo fajne kosmetyki, które z chęcią bym przetestowała.
Bardzo się cieszę z zawartości. Masło Organique jest faktycznie nawilżające, ale bardzo tłuste. Niezbyt fajnie się na początku rozprowadza, ale jak już rozgrzeje się dłońmi- REWELACJA!
Usuńuuuu mam nadzieję, że każdy produkt z tego pudełeczka przypadnie ci do gustu oczywiście będę czekać na recenzję, bo sama nie zamawiam żadnego pudełeczka ;)
OdpowiedzUsuńJuż mogę powiedzieć, że peeling do ciała nie jest dla mnie. Zapachowo mnie odrzuca.
UsuńPrzetestowałabym co nieco z tego pudełka. :)
OdpowiedzUsuńNo ba! :)
UsuńU mnie wczoraj notka była. Dostałam rozwaloną glinkę i w ogóle było mi przykro, bo to mój pierwszy Glossybox... .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Widziałam właśnie :( Sądząc z info na FB było sporo dziewczyn, które otrzymały zdefragmentowane produkty, Glamourka89 otrzymała np. wysuszony eyeliner. To jest bardzo niesprawiedliwe. Powinnyście otrzymać jakąś rekompensatę.
UsuńMarzy sie taki wieczorek spa :)
OdpowiedzUsuńMuszę zadowalać się spa domowym, choć marzy mi się weekend, gdzie wszystko będzie się wokół upiększania mnie kręciło :P A najważniejsze, żebym mogła się wyspać. Jestem w tym tygodniu przerażająco zmęczona, wszystko przez paskudną pogodę.
UsuńNie jestem "wciągnięta" w GB...
OdpowiedzUsuńI nie daj się wciągnąć, to uyależnia :P
UsuńBardzo ciekawe pudełko tym razem... Miłego testowania! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Już zaczęłam.
UsuńEvil Eyes? Ktoś tu chyba przesadził z nazwą. Zgadzam się z Tobą - toż to anielski kolor :D
OdpowiedzUsuńPrawda? Nie mam pojęcia jak na tą nazwę wpadli... Czyżby byli to amerykańscy naukowcy? ;) :P
UsuńMyślę, że pod wpływem ludzie odkrywają takie rzeczy jakie nie śniły się filozofom ;D
UsuńZapewne :) Samej zdarzyło mi się mieć genialne idee ;)
Usuń